Miałam je wczoraj i muszę powiedzieć, że było całkiem normalne! Spodziewałam się większego 'show' :) Było śmiesznie, CEO cały czas żartował, chciał poznać moje koleżanki z Polski itp. Był ze mną Albert, aby tłumaczyć, bo świetnie zna angielski i niestety trochę został pobity przez CEO ale w samochodzie, odwożąc mnie twierdził, że i tak bardzo go lubi! Usłyszałam podziękowania i życzenia spokojnego powrotu do kraju!
Wydaje mi się, że tym razem już wiedziałam czego mam się spodziewać i wiedziałam co może się wydażyć, dlatego to spotkanie wypadło lepiej. Byłam też w dosyć dobrym nastroju i wiedziałam, że to jest ostatnie spotkanie z nim! All in all, jak na koreańskie możliwości byłi normalnie!
piątek, 23 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz