Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 lipca 2010

kpop

Ta piosenka bije rekordy w Korei :)

W G2, na ulicy w bilard miejscu :) wszędzie!

Urodziny Wiki

Wiktoria ma dzisiaj urodziny, ale świętujemy je już od północy. Wczoraj byliśmy w G2 i tam był tort i świeczki :) Ale nie o tym w sumie chciałam napisać. Wyobraźcie sobie, że Wiktoria jako ż jest z Rosji (ja sobie to tak tłumaczę :)) nie upija się, nigdy! To jest fakt sprawdzony przez wszystkich. Ale wczoraj straciła przytomność i znaleźliśmy ją w łazience. Najprawdopodobnie ktoś dodał coś do jej drinka. To był już prawie koniec imprezy, zostaliśmy w 7 i Ray wziął ją na plecy i zaniósł do taksówki a po tem do mieszkania. Na szczęście byliśmy tam. Była totalnie nieprzytomna. Sama chciałam ją podnieść, ale upadłam i zraniłam się w stopę.

Po prostu szok! Już raz się coś takiego przydażyło też Wiki, Alionie i Alkowi. Jacyś ludzie zabrali ich do motelu ale oni nie chcieli iść, zrobiło się jakieś zamieszanie i ktoś zadzwonił na policję, tak że wrócili do akademika radiowozem. Kolejnego dnia policja zadzwoniła do Aliony a ta była w szoku, bo nic nie pamiętała. Zgubiła swoje buty i torebkę itp.

Wcale nie jest tak bezpiecznie w Korei! Nie można brać drinków od nieznajomych.

poniedziałek, 26 lipca 2010

12 godzin!

Absolutny, nieplanowany rekord z moimi studentami LPP! Spędziłam z nimi 12 godzin od 3 wieczorem do 3 nad ranem! Było strasznie fajnie, chyba bardzo ich lubię!

Zaczęło się od kawy i tematu do rozmowy, później poszliśmy na sangjopsę, później zaczęło padać więc na gulmag i padząg, później będąc już trochę w dobrym nastroju zjeść coś i napić się soju i graliśmy w pijackie gry, skończyliśmy na karaoke! Było super! Idealny wieczór i zabawa z Koreańczykami! Masa śmiechu i graliśmy w butelkę na prawdę lub picie! Wow - wiedziałam, że LPP to świetna zabawa :)

Idę spać, bo jest super późno!

sobota, 24 lipca 2010

Sobota

Wczoraj przeżyłam swój ostatni dzień w pracy! Wróciłam do siebie i ... poszłam spać. Musiałam odespać te wszystkie dni porannego wstawania i późnego chodzenia spać :) Dzisiaj sobota, ja czuję się szczęśliwa! Wolna od zobowiązań! Jedziemy z Dominiką na zakupy do downtown :) Powoli zaczynam myśleć o pakowaniu się do domu i o wszystkich zbędnych rzeczach zalegających w walizce - muszę coś z nimi zrobić.

Shinia znalazła pracę - od 16 00 do 23 00 w jakimś sklepie. Od 10 00 do 13 00 ma zajęcia komputerowe a ja od 14 00 do 16 00 LPP - będziemy się mijały trochę. Szkoda. Ale wymyśliłam już co fajnego mogę z nią robić w Polsce i pomysł spodobał jej się! Może dowiecie się tego później lub nie! :D O.k. nie umiem utrzymywać tajemnic :D Wymyśliłam sobotnie pikniki w różnych miastach w Polsce! Jednodniowe wypady na zwiedzanie miasta i piknik gdzieś w miejskim parku! Powrót wieczornym pociągiem do Wawy.

Z innej beczki...
Okazało się, że przewodnik który zrobiłam z moim teamem projektowym BAC-iem jest w Korei! Shinia dostała go od swojego OIP! Jestem taka dumna!

piątek, 23 lipca 2010

Spotkanie z CEO

Miałam je wczoraj i muszę powiedzieć, że było całkiem normalne! Spodziewałam się większego 'show' :) Było śmiesznie, CEO cały czas żartował, chciał poznać moje koleżanki z Polski itp. Był ze mną Albert, aby tłumaczyć, bo świetnie zna angielski i niestety trochę został pobity przez CEO ale w samochodzie, odwożąc mnie twierdził, że i tak bardzo go lubi! Usłyszałam podziękowania i życzenia spokojnego powrotu do kraju!

Wydaje mi się, że tym razem już wiedziałam czego mam się spodziewać i wiedziałam co może się wydażyć, dlatego to spotkanie wypadło lepiej. Byłam też w dosyć dobrym nastroju i wiedziałam, że to jest ostatnie spotkanie z nim! All in all, jak na koreańskie możliwości byłi normalnie!

czwartek, 22 lipca 2010

22 sierpnia

Dokładnie za miesiąc opuszczę Koreę! Bardzo się cieszę - na prawdę długa już tutaj jestem :) Jak skończę praktykę - a to nastąpi jutro - zostanie mi 28 dni - dużo i mało! Wystarczająco!

Niestety jest tak upalnie, że aż nie chce się wychodzić z domu w ciągu dnia :)

Wyjazd Lune





Wczorajszy dzień był chyba najdłuższy w tym kwartale roku :) Poszłam spać o 3 w nocy wstałam o 6 15. Dzisiaj w nocy poszłam spać o 2 15 co oznacza że mój dzień miał 19 godzin, a wcześniej spałam 3 godziny a dzisiaj spałam 5. Ale to nic :)

Dzisiaj w nocy Lunee wyjechała z Korei do domu do Chin. Wczoraj spotkaliśmy się z nią aby się pożegnać. Prawie zjadłam pożegnalną kolację z innymi (nie zjadłam poszłam na inne spotkanie), wpisałam się do pamiątkowej książki, dostałam od niej piękną muszelkową bransoletkę i miły list. Po moim spotkaniu dołączyłyśmy z Dominiką do Rosjanek i udałyśmy się do akademika, gdzie Lunee mieszka, pomóc jej się pakować. Zajęło to trochę! Byli inni ludzie m.in nowy gość z Hong Kongu, z Chin, Inkion z mojego LPP, Bong, Antoine. Lunee oprócz bagażu głównego, który już wysłała do Chin pocztą miała 2 walizki rzeczy! Przenieśliśmy całość do mieszkania Rosjanek i pożegnałam się z Luną i wróciłam do siebie przespać się chociaż trochę.

Kiedy jestem strasznie zmęczona zachowuję się jakbym była pijana - to jest śmieszne, ale podobno tak właśnie jest, gdzieś o tym czytałam i w moim przypadku to prawda!

Strasznie będę za nią tęskniła. Lunar jest wyjątkową Chinką - bardzo miłą i ciepłą i radosną i trochę szaloną, ale pozytywnie!

"Le temps passe, les gens changent et la vie continue...
Time goes, people change, and life goes on..." - opis Thao na facebooku - ale to prawda!

Życie nadal trwa! I nie wiemy co nam przyniesie... ale też nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć - chciałabym, aby nic się już nie zmieniało, aby czas zatrzymał się tam gdzie byłam szczęśliwa... tutaj, miesiąc temu :)

Muzyka na dzisiaj :)

Josh Groban



Ściągnęłam sobie najlepsze piosenki Josha (A collection) i muszę przyznać, że są piękna. Gość śpiewa po angielsku, francusku, hiszpańsku i włosku - super! Polecam!

środa, 21 lipca 2010

Echhhh

Jak już wspominałam, przez wakacje mieszkam z Shinią - Koreanką, która we wrześniu przyjeżdża do Polski na studia. Bardzo ciekawie się z nią mieszka (chociaż przez większość czasu jej nie ma :)). Uczy mnie gotować koreańskie jedzenie, odpowiada na wszystkie moje, nawet absurdalne pytania :D Mogę stwierdzić, że przez te 3 tygodnie mieszkania z nią już dowiedziałam się więcej o kulturze Korei, niż przez ostatnie 4 miesiące mieszkania w akademiku!

Niestety, ja muszę wstawać wcześnie rano każdego dnia, a wczoraj rozmawiałyśmy do 3 nad ranem! Dzisiaj, łatwo się domyślić, jestem padnięta, w pracy :)Ale, nie żałuję!

wtorek, 20 lipca 2010

Internship

Dzisiaj wtorek, a w piątek kończe moją przygodę z A JIN Industrial! Strasznie się cieszę! Cieszę się, że to przetrwałam - sama we własnych oczach urosłam :)

Napisałam już raport z pracy dla firmy - Doma już go sprawdziła, oraz dziennik dla OIP - nie za dużo informacji, ale myślę, że jest dobry:)

Jest jednak jeszcze jedna rzecz, którą muszę zrobić - mianowicie przetrwać spotkanie z moimm CEO, a to mam w ten czwartek o 17 00! Nie podoba mi się ta myśl, że będę musiała spotkać się z nim twarzą w twarz. Nie wiem też ile czasu to spotkanie zajmie. Ostatnio trwało 2 godziny. Ale jeśli powiedzieli mi, że mam się z nim spotkać po 17 00 to, oznacza to, że pewnie około 18 00. A ja i tak od rana będę w pracy. Więc cały czawartek w firmie!

No nic, dam radę!

Co ciekawe, już przyzwyczaiłam się do porannego wstawania, więc budzę się przed budzikiem już bez problemu!

piątek, 16 lipca 2010

Lód

Zapomniałam wsponąć, że śmieszy mnie w Koreańczych to, że jedzą lód. Kostki lodu z kway, lód rozdrobniony z owocoami itp. :) Dzisiaj w pracy za miast standardowych lodów rozdawali kawałki arbuza schłodzonego kostkami lodu. Moi koledzy zjedli też te kostki :)

Poniżej zdjęcie z restauracji:

Torrent

Właśnie odkryłam, że mogę ściągać filmy w pracy! W akademiku torrenty nie działały, a tutaj okazuje się że działają. Szkoda że odkryłam to tak późno! :) jeszcze nic straconego:)

Złamana parasolka




Po powrocie z Chin kupiłam nową parasolkę, większą, wszyscy mówili że deszczowy sezon nadciąga i będę potrzebowała. Okazało się, że parasolka śmiesznie się otwiera. Śmiesznie wg. mnie :) Co jakiś czas idąc sobie bawiłam się tym otwarciem. Przedwczoraj chciałam pokazać to moim studentom LPP, zrobiłam ten sam trik i... zepsułam ją! Rozpadła się na 2 części. Już się nigdy nie otworzy!

Twilight



W niedzielę wybieramy się z Dominiką i kilkoma znajomymi na Twilight eclipse! Nie mogę się doczekać!

Korea

Chyba powinnam coś napisać, dawno nie pisałam.

Każdego dnia z wyjątkiem sobót i niedziel mam praktykę 7 15 - 5 00. Wstaję wcześnie - 6 00, chodzę spać późno, 1 00- 2 00 :) Mam zajęcia LPP i spotkania z Koleżanką Koreanką na extra zajęcia z angielskiego - każdego dnia.



Moja współlokatorka Szinia, często jeździ do rodzinnego domu. Praktycznie mieszkam sama. Mieszkania w Korei są strasznie głośne, przez ściany słychać wszystko - co jest minusem, zwłaszcza, jak sąsiadami są studenci, którzy cały czas grają w gry komputerowe!

Pogoda jest cały czas deszczowa, co uważam za plus, bo nie ma upału, więc spacerowanie nie męczy aż tak. Codziennie wypijam 2 litry wody, jako że nie mam herbaty, a kawa już mi się prawie znudziła. Nie mam też nigdzie w pobliżu automatu z napojami, więc cola poszła w odstawkę. Jest też trochę duszno, stąd 2 litry :)

Korea w wakacje już nie jest tą samą Koreą. Chociaż nocne życie Koreańczyków nadal kwitnie, nie ma aż tylu Europejczyków na ulicach!

Nareszcie dotarł do mnie nasz toster! Znalazłam też pyszne płatki w sklepie. Chociaż uwielbiam koreańskie jedzenie (może nie wszystko:)) to myśl że zjem tosta, cieszy mnie najbardziej! Chyba już tęsknię za polskim jedzeniem...


Dzisiaj przylatuje Dominiki brat. 22 lipca Lunar wraca do Chin. 18 sierpnia Dominika wraca do kraju. 22 sierpnia ja opuszczam Koreę. 16 września Szinia przylatuje do Polski.

Mam milion komarowych ukąszeń na całym ciele!

wtorek, 13 lipca 2010

Dziwna sytuacja

Miałam dzisiaj spotkanie z moją koreańską koleżanką, której pomaga w angielskim, w KFC. Wszystko szło standardowo, pracowałyśmy nad pytaniami do jej jutrzejszego tekstu, aż w pewnym momencie zostałyśmy same w restauracji. Po paru chwilach do restauracji weszła Koreanka w średnim wieku i usiadła na krzesełku obok mnie! My siedziałyśmy na tzw. sofach, a ona podsunęła krzesełko i bez słowa usiadła zwrócona do mnie twarzą. Zdziwiłam się lekko, Szina też. W czasie, kiedy Szina kończyła wypowiedź, napisałam jej notkę 'let's go'. Po jej entuzjastycznej zgodzie opuściłyśmy KFC, śmiejąc się, ale to już za drzwiami :)

poniedziałek, 12 lipca 2010

Ellen :)



Nie wiem czy widzieliście to, ale strasznie śmieszne! Ellen wyszła z Paris Hilton na impezę!

Polecam również Britney Spears & Ellen Go Christmas Caroling :)

Autobus do pracy


Przez cały ten tydzień do pracy rano zmuszona jestem dojeżdżać autobusem pracowniczym. Snag wyjechał do stanów, a Cho, który mnie podwozi od kiedy Sang wyjechał do Stanów wyjechał do Chin na delegację:) Dzisiaj pierwszy raz jechałam tym autobusem! Ale dlaczego piszę o tym? Bo trochę śmieszna przygoda z tego wyszła.

Miałam numer autobusu, wiedziałam jak wygląda, wiedziałam o której odjeżdża, ale nie wiedziałam dokładnie z którego miejsca. Poszłam w jedno, pierwsze - stacja pożarowa - przy niej spora grupa osób czekająca na inne autobusy pracownicze. Pytam po koreańsku 'a ji & wooshin autobs to tutaj?' ale dziewczyna nie zrozumiała, jej koleżanka też nie i ludzie w kolejce nie:) Tego się bałam, że zrobi się zamieszanie i nikt mi nie pomoże. Tak było. Poszłam do drugiego miejsca(5 minut drogi) na zajezdnię autobusową. Tam podaję numer autobusu, ale pierwszy gość nie wie, odsyła mnie do innego, ten do innego, aż zrobiło się zamieszanie. Nic z tego nie wynikło :) Myślę sobie 'nie będę się stresowała, bo po co, wracam na stację pożarową, jak zobaczę mój autobus to pobiegnę do miejsca gdzie się zatrzyma' - taki był plan B. Plan C - idę do OIP i mówię pani Lee że uciekł mi autobus, a ona mnie podwozi do pracy autem :)

Wracając z miejsca B do miejsca A zauważyłam mój autobus! Zatrzymał się tuż przed pasami, gdzie akurat byłam. Weszłam i po 20 minutach piszę tego posta!

piątek, 9 lipca 2010

Nowy nickname :)

Usłyszałam dzisiaj, jak w pracy nazywają mnie Polanda Szi :) Szi dodaje się, aby wyrazić szacunek do osoby. Polandy - polska po koreańsku. Pani w średnim wieku powiedziała mi 'anio hasejo polanda szi' = dzień dobry. Strasznie mnie to rozbawiło! :)

środa, 7 lipca 2010

Ellen show


Oglądam właśnie Ellen. Mam spore zaległości z oglądaniem jej Show, więc od razu przeszłam do jej vloga - jest śmieszny! I okazuje się, że oprócz tego, że jest weganką, postanowiła nie jeść cukru. Tylko ten naturalny. Pomyślałam, że też mogę spróbować! Zobaczymy, jak mi będzie wychodziło :)

Jest środa, 7 lipca (dziewczyny wracają z Hong Kongu do Polski, Izabella wraca do China - dzisiaj) godzina 7:30 - rano czasu polskiego. Ja zaczynam życie bez cukru!

Trzymajcie kciuki!

Oznacza to, że:
1. Kawa bez cukru - espresso zamiast... C.M. :(
2. Zero słodyczy aż po lody, ciastka, ciasta, bagietki itp.
3. Woda mineralna zamiast soków i napoji słodzonych
4. Owoce, warzywa :)

wtorek, 6 lipca 2010

Wybory

Nie chcę się za bardzo wypowiadać na temat moich poglądów politycznych publicznie, ale cieszę się że wyniki są na korzyść p. Komorowskiego.

A, np. taki artykuł sprawia , że nie rozumiem, jak można głosować na p. Kaczyńskiego.

200

200 razy osoby z Polski przeglądały tego bloga! Strasznie mnie to cieszy!

Przypuszczam, że najbardziej podobają Wam się piosenki które wrzucam (mam świeeeetny gust muzyczny:D),więc kolejna koreańska piosenka :) Szinia mi ją pokazała i powiedziała, że jest świetna. Nie bardzo rozumiem to angielskie tłumaczenie:) ale rytm, czy bit, jest dobry! Podoba mi się:)

poniedziałek, 5 lipca 2010

LPP

Wczoraj miałam swoje pierwsze w życiu spotkanie LPP i mogę spokojnie powiedzieć, że mam strasznie fajną grupę nr 1 (nr 2 spotykam dzisiaj:))! Miło spędziliśmy czas na rozmowie. Nie chciałabym tylko spotykać się z nimi na rozmawianie, a jako, że są wakacje fajnie byłoby też, wyjechać na MT z obiema grupami! W ten czwartek idę z nr 1 (nazywajmy ich Marki, a nr 2 Zbyszki :D) na film do kina pt. Knight and day z Cameron Diaz i Cruisem Tomem! Myślę, że może być śmiesznie, więc nie mogę się już doczekać!


Z innej beczki, odkąd wszyscy (prawie) wrócili do domu, zaczęłam tęsknić za swoim domem i moim życiem w Warszawie:) Ale od wczoraj działam według zasady 'zero użalania się' więc nie będę narzekała, postanowiłam przetrwać! :D Poza tym, przypomniałam sobie, że najbardziej na świecie lubię pastorałkę, więc słucham jej i poprawia mi się nastrój!

piątek, 2 lipca 2010

Blog Alka

Dla wszystkich zastanawiających się, jak wyglądałyby wakacje spędzone w Tajlandii, Malezji i Indonezji, gdyby TYLKO mieli czas, pieniądze i odwagę, polecam ten blog! Alek chce to sprawdzić! Już zaczął, od Tajlandii:)

Filmik

Zumpełnie zapomniałam dodać śmieszny filmik z Chin z udziałem Kasi i Sun. Całość działa się w muzeum sztuk walki w Pingyao :)

biuro

Od lipca, czyli od wczoraj codziennie przychodzę do pracy. Odkąd Sang wyjechał do Stanów rano podwozi mnie inny kolega Cho - bardzo sympatyczny. W listopadzie bierze ślub i ma 30 lat.

Dzisiaj jest jakieś spotkanie w sali konferencyjnej, więc nie mogę w niej siedzieć, więc zajęłam miejsce jednego kolegi. Siedząc sobie doszłam do wniosku, że panuje tu taka atmosfera pracy! Jest cicho, pani sprzątaczka kręci się tu i tam. Jedynie gigantyczna klimatyzacja wydaje spory hałas:) Jestem na prawdę zdziwiona tym, jak Koreańczycy oddani są swojej pracy. Momentami narzekają, że się nudzą, czy że spędzają w niej za dużo czasu, ale nie da się nie zauważyć, że ciężko i skrupulatnie pracują!

Z ciekawostek, każdy z nich ma na swoim biurku stertę wizytówek! Albo ułożoną w wizytowniku grubości książki telefonicznej, albo ułożoną w 'kupkę' na biurku :)

Inna ciekawostka, przyszło lato i pracownicy noszą zamiast pracowniczych kurtek, niebieskie koszulki polo, łącznie z dziewczynami!

czwartek, 1 lipca 2010

Rady



Polecam:

- podróżowanie!
- food in china
- używania międzynarodowej legitymacji studenckiej
- samemu organizowanie dojazdu do zabytków
- ostre targowanie się
- nocne pociągi sypialniane, ale nie częściej niż na 1 noc podczas 1 podróży:)
- miejscowe restauracje zamiast tych dla turystów

Nie polecam:

- kawy w Chinach
- picia miejscowego piwa
- jeżdżenia na miejscowe zorganizowane wycieczki

Troszkę zdjęć


Gdzieś tam...

Kilka razy proszono o zdjęcie z nami - tutaj Jula z nowym chińskim przyjacielem w Zakazanym mieście:)

Klasyczne zdjęcie :) tym razem w wiosce olimpijskiej w Pekinie

Odpoczynak podczas wsponaczki na murze chińskim

W restauracji Sun uzgadnia zamówienie, my prawie nie zasnęłyśmy ze zmęczenia po wielu godzinach zwiedzania Pingyao

w muzeum Pingyao

w jednym z muzeów w Pingyao nie było strażników, więc odtykałyśmy eksponatów :)

pomimo znacznego obciążenia udało nam się np. dobiec na autobus!

w reeggae barze, w fantastycznej uliczce dla obceokrajowców!

Reklamy world cup - u w Pekinie

Street food w Pekinie - zabrakło mi odwagii... :)

Pekin jest ogromnym miastem - 5 pasnowe drogii, wieżowce, robi wrażenie!

Zwiedzałyśmy

Zwiedzałyśmy Pekin, Pingyao oraz Xian - tyle ja widziałam :)

Pekin:
-Silk market - nasza nazwa fake market - markowe rzeczy nie prawdziwie markowe :) strasznie trzeba się targować!
-Zakazane miasto - wejście 20 ze zniżką 60 bez - warte zobaczenia!
-Mur Chiński - wejście 45 yuanów dla studentów, wynajęłyśmy 2 taksówki na cały dzień za 600y każda
- Ming Dynasty Tombs - bardzo nie warte zobaczenia 35y ze zniżką 65 bez zniżki - nie polecam, nic ciekawego, zimne podziemie i niejakie groby:(
- Wioskę olimpijską - robi wrażenie zwłaszcza detale, dobra wyobraźnia projektantów! wstęp za darmo, zwiedzanie stadionu za 35y, ale zamykają o 18 00, nie zdążyłyśmy już

Pingyao - na mojej top10 zdecydowanie! To o czym marzyłam, aby zobaczyć! Zwiedziłyśmy 10 muzeów! Za 60y kupiłyśmy kartę na wejścia do większości muzeów.

Xian:
- 2 wieże - bell oraz drum tower - w centrum miasta - warto za 30y za obie. W bell co 30 minut są małe koncerty instrumentalne - super!
- 1 Pagodę oraz muzyczną fontannę :)
- Terakotową Armię - wg. mnie warta zobaczenia - warto dodać że do TA pojechałyśmy ostatecznie same, ale planowałyśmy z wycieczką, ale okazało się że wycieczka nie do końca jest taka jak nas zapewniali:) no nic Chiny!

20 czerwca Pekin

W tym dniu odbywały się wybory prezydenckie w Polsce, my głosowałyśmy w Pekinie! Pierwszy raz głosowałam poza granicami kraju:)



Powrót do Korei



Dawno nie pisałam, to dlatego że w Chinach nie działa Bloger:) Tak samo jak facebook i youtube! No nic, wspomnę tylko, że w Chinach spędziłam 10 dni, Dominika 6, a dziewczyny 17, co oznacza, że w taj chwili jeszcze tam są! Chiny wypadły inaczej niż przypuszczałam. Okazało się, że SĄ wielkie, ludzie mniej przyjaźni niż gdzieolwiek indziej. Ale też pogoda nam dopisywała, nie było super upałów, dzięki Sun nie mieliśmy problemów z komunikowaniem się z ludźmi:) Jednak, mimo wszystko, nie darzę sympatią Chińczyków i cieszę się, że mieszkamy w Korei, bo te państwa strasznie się różnią!

Wróciłam wczoraj w nocy (o 2 00 nad ranem), do mieszkania Szinni. I na prawdę, mam cały czas dziwne poczucie 'straty', bo wszyscy wyjechali, zostałam z Dominiką i Rosjankami i Daworem (który wyjeżdża w kolejną sobotę już). Dominice ukradli laptopa i nie wiemy kogo podejrzewać, możliwe że Rosjanki - dziwna sytuacja. Wczoraj odwiedziliśmy nasz stary akademik i okazało się, że mieszkający tam Chińczycy zostawiają straszny bałagan! W moim pokoju mieszkał jakiś gość i jest mega syf, nikt nie posprzątał! Co gorsza, grasuje jakiś złodziej i Kath z Filipin ukradł iPoda. Kath jest załamana, bo miała go od 3 lat i aby go kupić odkładała 3 lata! Cieszę się, że się wyprowadziłam z Akademika, to była najlepsza decyzja ostatnich miesięcy!

Z dobrych wieści, 5 lipca zaczynamy LPP oraz konwersacje z Koreanką są aktualne, i możliwe że znajdziemy pracę w akademii językowej w Geyongsan!

Na koniec wspomnę, że jestem z siebie strasznie dumna ! Wróciłam sama do Korei z Xian! Cały dzień w podróży i sama rozwiązywałam (na bieżąco) pojawiające się trudności! Podróże jednak kształcą:D