Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 12 lipca 2010

Autobus do pracy


Przez cały ten tydzień do pracy rano zmuszona jestem dojeżdżać autobusem pracowniczym. Snag wyjechał do stanów, a Cho, który mnie podwozi od kiedy Sang wyjechał do Stanów wyjechał do Chin na delegację:) Dzisiaj pierwszy raz jechałam tym autobusem! Ale dlaczego piszę o tym? Bo trochę śmieszna przygoda z tego wyszła.

Miałam numer autobusu, wiedziałam jak wygląda, wiedziałam o której odjeżdża, ale nie wiedziałam dokładnie z którego miejsca. Poszłam w jedno, pierwsze - stacja pożarowa - przy niej spora grupa osób czekająca na inne autobusy pracownicze. Pytam po koreańsku 'a ji & wooshin autobs to tutaj?' ale dziewczyna nie zrozumiała, jej koleżanka też nie i ludzie w kolejce nie:) Tego się bałam, że zrobi się zamieszanie i nikt mi nie pomoże. Tak było. Poszłam do drugiego miejsca(5 minut drogi) na zajezdnię autobusową. Tam podaję numer autobusu, ale pierwszy gość nie wie, odsyła mnie do innego, ten do innego, aż zrobiło się zamieszanie. Nic z tego nie wynikło :) Myślę sobie 'nie będę się stresowała, bo po co, wracam na stację pożarową, jak zobaczę mój autobus to pobiegnę do miejsca gdzie się zatrzyma' - taki był plan B. Plan C - idę do OIP i mówię pani Lee że uciekł mi autobus, a ona mnie podwozi do pracy autem :)

Wracając z miejsca B do miejsca A zauważyłam mój autobus! Zatrzymał się tuż przed pasami, gdzie akurat byłam. Weszłam i po 20 minutach piszę tego posta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz