Łączna liczba wyświetleń

piątek, 16 lipca 2010

Korea

Chyba powinnam coś napisać, dawno nie pisałam.

Każdego dnia z wyjątkiem sobót i niedziel mam praktykę 7 15 - 5 00. Wstaję wcześnie - 6 00, chodzę spać późno, 1 00- 2 00 :) Mam zajęcia LPP i spotkania z Koleżanką Koreanką na extra zajęcia z angielskiego - każdego dnia.



Moja współlokatorka Szinia, często jeździ do rodzinnego domu. Praktycznie mieszkam sama. Mieszkania w Korei są strasznie głośne, przez ściany słychać wszystko - co jest minusem, zwłaszcza, jak sąsiadami są studenci, którzy cały czas grają w gry komputerowe!

Pogoda jest cały czas deszczowa, co uważam za plus, bo nie ma upału, więc spacerowanie nie męczy aż tak. Codziennie wypijam 2 litry wody, jako że nie mam herbaty, a kawa już mi się prawie znudziła. Nie mam też nigdzie w pobliżu automatu z napojami, więc cola poszła w odstawkę. Jest też trochę duszno, stąd 2 litry :)

Korea w wakacje już nie jest tą samą Koreą. Chociaż nocne życie Koreańczyków nadal kwitnie, nie ma aż tylu Europejczyków na ulicach!

Nareszcie dotarł do mnie nasz toster! Znalazłam też pyszne płatki w sklepie. Chociaż uwielbiam koreańskie jedzenie (może nie wszystko:)) to myśl że zjem tosta, cieszy mnie najbardziej! Chyba już tęsknię za polskim jedzeniem...


Dzisiaj przylatuje Dominiki brat. 22 lipca Lunar wraca do Chin. 18 sierpnia Dominika wraca do kraju. 22 sierpnia ja opuszczam Koreę. 16 września Szinia przylatuje do Polski.

Mam milion komarowych ukąszeń na całym ciele!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz