Oczywiście przed wyjazdem byliśmy podekscytowani:) Później, kiedy się okazało że pocztówki nie kłamią, i takie plaże naprawdę istnieją - jeszcze bardziej!
Tajlandia była świetna. W sumie zwiedziliśmy 3 wyspy: Pkuket, Phi Pji Island i Koh Tao Island. Pojechaliśmy w 11 osób, ale na Phi Phi rozdzieliliśmy się. 5 z nas kupiła też bilety powrotne na 2 dni później niż reszta i w tej 5 byłam ja, dlatego mieliśmy dodatkowe 2 dni na zwiedzanie. Razem z Karoliną pojechałyśmy na Koh Tao, dziewczyny w tym czasie do Bankoku, bo chciały zwiedzić miasto, a Niemcy z Marysią i Konradem do praku narodowego gdzieś na południu - nie chcieli zwiedzać Bankoku, bali się panującej tam sytuacji. Spotkaliśmy się w Bankoku, w sobotę rano, bo zabookowaliśmy ten sam hotel: Rikka Inn. Super było się zobaczyć przed wyjazdem:)
Phi Phi Island - wrażenie super!
Maya beach - najpiękniejsza!
W Koh Tao dostałyśmy lepszy pokój, za to, że nie odpowiedzieli na naszą rezerwację na zwykły pokój!
Plaża na Kho Tao - wcześniej znalazłam sobie takie zdjęcia w internecie i ustawiłam jako tapetę, teraz mam własne!
Tajladnia przeszła moje oczekiwania, i cieszyłam się że nie pojechałam zwiedzać ją sama, ale z fajną grupą ludzi! Minusem było temperatura, powyżej 40 stopni! Pociliśmy się jak opętani:) Ja nosiłam ręcznik w torbie:) Oprócz tego dostałam jakiegoś uczulenia od słońca chyba - tak pan w aptece powiedział - Karolina też i Ewa. Ale już wszystko dobrze. Pomogła mi przywieziona z Polski maść, inne leki działają słabo.
Aby podsumować, 10 dni podczas których odpoczywaliśmy, mogę powiedzieć, że robiłam rzeczy jakich przedtem jeszcze nigdy nie! Razem z Marysią wyliczyłyśmy, że:
1. Snoorkling - 1 raz w życiu - super!
2. Noc na ferry - do przetrwania, ale kołysło na maksa!
3. Sztorm na małej łodzi - wow!
4. Kąpiel w oceanie indyjskim
5. itp. itp. masa rzeczy od jedzenia po picie :)
środa, 19 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz