Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 31 maja 2010

Gayasan mountain



Wczoraj, tj. w sobotę, prawie wszyscy studenci z wymiany (czyli my) pojechali na wycieczkę, za darmo, organizowaną przez OIP. W piątek urządziliśmy urodzinową imprezę-niespodziankę dla Hendrika, więc w sobotę troszkę (eufemizm) byliśmy zmęczeni :)ale to nic. Pojechaliśmy 2 autokarami. Przed lunchem zwiedzaliśmy Hae In Sa - przepiękny, ogromny kompleks świątyń, położony w górach, pośrodku niczego!

Później, najlepszy w życiu lunch! Grillowana karkówka o jakiej marzyliśmy od tygodni:) Razem z Ewą i Marysią zjadłyśmy jedzenie przeznaczone dla 4 osób i jeszcze więcej :D Ehhhhh pyszności :)

A później powiedziano nam, że będziemy wspinali się na szczyt gór, ale tą łatwiejszą drogą prze około 1 godzinę - kłamstwo! Droga nie była łatwa:) Masa kamieni, stopni, schodów i tak na przemian, w nieskończoność. Zdecydowanie dłużej niż godzina! Ale ostatecznie udało się i wszyscy byliśmy przeszczęśliwi, bo widok ze szczytu był zachwycający! Warto było!




Jula u szczytu!

Nasz Sąsenim od koreańskiego też tam była :)


Zwycięska Sun na szczycie!



Przed wspinaniem się mieliśmy jeszcze energię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz