Łączna liczba wyświetleń

piątek, 21 maja 2010

Festiwal na campusie

Okazuje się że przez ostatnie 3 dni na naszym campusie był festiwal, z namiotami, muzyką i zabawami! Cały campus wypełnili ludzie, studenci, profesorowie, absolwenci, i inni:) Było świetnie, bo dla nas to oznaczało picie na świeżym powietrzu przez te 3 dni:) Studenci z wymiany (MY) mieli własny namiot w którym sprzedawaliśmy europejskie jedzenie i w którym były imprezy! Razem z grupą LPP Ewy, chodziliśmy do namiotów członków i tam imprezowaliśmy. Jednak, kuliminacja była wczoraj, kiedy wielka impreza skończyła się o 12 30 a my, w dobrych najstrojach, szukaliśmy kolejnej! Udaliśmy się do namiotu chińskiego, bo tam grała muzyka, z Ewą wybrałyśmy piosenkę Lady Gagi 'Poker Face' i wtedy, zaczęła się impreza trwająca może 15 minut! Ale, za to jaka! Na stołach! Otoczyli nas inni ('skośni' - w naszym slangu) i bawiliśmy się jak szaleni, aż do momentu kiedy jeden ze stołów się przewrócił:) Nikomu nic się nie stało, ale trzeba było skończyć.

Na koniec dnia musieliśmy, w jakiś sposób, wejść do akademika, bo o 12 30 akademik jest zamykany, a okno przez które do taj pory wchodziliśmy zostało zabite, po innej imprezie:) Musieliśmy wchodzić taką małą dziurą przez którą podawane są rzeczy, ale o dziwo, ja też sie zmieściłam! Niebywałe! Wszyscy weszliśmy!

Super, super!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz