Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 maja 2010

Śniadanie

Wyobraźcie sobie, że już któryś raz, kiedy przychodzę rano do pracy,w trakcie rozmowy z Kim (zajmuje się mną oprócz Sanga w firmie) ona wskazuje mi drzwi do pokoju komferencyjnego. A tam, wszystkie 4 (w moim dziale pracują tylko 3 kobiety i ja) jemy śniadanie, przyniesione przez którąś z nich! Ja, z reguły rano jadam śniadania, ale po mimo mojego oświadczenia, że już jadłam, i tak idę jeść z nimi :) Cieszę się że tak jest, bo jest to miłe!

W ogóle, zauważyłam, że w Korei nie da się przetrwać bez pomocy Koreańczyków! Dzisiaj miałam kłopot z maszyną wydającą gorącą wodę, okazało się że powinnam przekręcić taką rączkę w inną stronę. Sama nie doszłabym do tego tak szybko! Jednak, potrzebujemy Koreańczyków, aby przetrwać w ich środowisku.

W ogóle widzę, że wszystko wraca powoli do normy (o ile można nazwać to normą:)) Sang zostaje w pracy, aż uda mu się wyjechać do Stanów. Oznacza to że nadal będzie mnie podwoził do pracy! Nadal niewiele robię w firmie. Nadal wszyscy traktują mnie bardzo dobrze:)

ps. Sang też lubi Kelly Clarkson - nowy song (dla mnie nowy:))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz