Wczoraj poszliśmy na kolejną imprezę do G2. Nie było to planowane. Okazało się, że nasz uniwersytet odwiedzają jacyś amerykanie i nasi ambasadorzy (Koreańczycy zajmujący się nami) z którymi imprezujemy poprosili, abyśmy dołączyli na tę imprezę. Możliwość poznania ciekawych amerykanów skusiła nas. Poszliśmy! Było, jak zawszy świetnie. Rozmawialiśmy, wymieniając wrażenia o Korei i Chinach (bo oni tam już byli). Ale razem z Kasią i Ewą chciałyśmy już wracać, więc taksówką dotarłyśmy do akademika. A ten, rzecz jasna zamknięty. Chciałyśmy wejść właśnie tą wcześniej opisywaną dziurą w drzwiach (pizza hole), ale jacyś koreańscy studenci stali przy drzwiach. Widząc nas odeszli, więc Ewa i ja weszłyśmy, a Kasia uciekła. Studenci byli przyjaźni, więc poprosiłyśmy ich, aby znaleźli Kasię. W tym czasie 2 Rosjanki dołączyły do niej. Menadżer akademika krążył cały czas i co najgorsze widział, jak ja wchodzę dziurą do akademika! Za coś takiego grozi wydalenie!
Później okazało się, że ci studenci mieszkają w naszym akademiku i że donoszą na nas i mieli wartę, liczyli ile osób wchodzi dziurą! Coś nie do pomyślenia w Polsce!
Trochę się stresujemy z Ewą, bo możliwe, że będziemy miały jakieś kłopoty. Dziewczyny za siedzenie przy akademiku mają dostać 2 minusowe punkty - tak im powiedział menadżer, kiedy ich spotkał:)
Ciekawe. Zobaczymy co będzie dalej!
sobota, 5 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No ładnie to widzę, że u Ciebie bardziej się wczuwają niż na moim Uni. U mnie niektórzy przekroczyli o 50% ilość punktów, od której jest się wywalanym i nie zostali wywaleni z akademika ;) Może u was też jest możliwość odpracowania pktów? :]
OdpowiedzUsuńw sumie, nikogo jeszcze nie wyrzucili, i na razie cisza, nikt nas nie ściga - przypuszczamy że już zostało zapomniane! :)
OdpowiedzUsuń